Single Blog

Kobieta z pokolenia SILVER a rynek pracy – the ugly truth

Tak, jestem kobietą z pokolenia silver, kobietą po przejściach, która nie raz dostała w kość i jestem z tego dumna, bo każdy siwy włos to część mojej drogi, mojej historii. Do tego stopnia uwielbiam moje siwe włosy, że kilka lat temu przestałam je farbować. Teraz w pełni czuję się sobą i mam w nosie opinie typu: siwizna postarza, wygląda się niechlujnie, itp. To wszystko to są czyjeś przekonania, nie moje. Ja czuję się spójna – mój wygląd idzie w parze z moim wnętrzem i doświadczeniem (zawodowym i życiowym).

Ale Ty rób jak chcesz, jak Ci w duszy gra.

Ale, ale – ten wpis nie będzie na temat (wbrew pozorom) siwizny i tego ile komplementów zbieram w stylu: „Ależ ma pani piękny kolor włosów, gdzie pani chodzi do fryzjera i co to za farba?”

Są zawody, gdzie wiek nie ma znaczenia. Mam to szczęście, że kilka lat temu się przekwalifikowałam. Jako trenerka biznesu i coach mam co robić, ale też nie zawsze (freelancerka ma swoje minusy). U trenera wiek to atut, bo nasze doświadczenie, im większe, tym lepsze.

Ten wpis będzie o tym, jak moje pokolenie jest traktowane przez rynek pracy. No po prostu czasem mi się ulewa, więc napiszę prosto z serca, co i jak.

Są takie momenty w życiu zawodowym, kiedy mam ochotę walnąć pięścią w stół i powiedzieć: „Ludzie, opamiętajcie się! Co się stało z rynkiem pracy?!” Co prawda czytam tu co jakiś czas pojawiające się wpisy na temat tego, jak to rekruterzy i HRowcy stawiają na pokolenie silver, ale szczerze… ja tego nie widzę. I nie widzi tego rzesza moich koleżanek, znajomych i znajomych królika, która próbuje bardzo aktywnie znaleźć pracę od 2, 3, 4 lat. I co? I jedno wielki NIC!

Tak, tyle lat poszukiwań i nic! Pół biedy, jeśli mają męża/partnera i jest wspólny budżet. Albo te po przejściach, „singielki z odzysku”, mają jakieś oszczędności i z nich żyją. Nie wszystkie jednak mają taką sytuację i wtedy jest bardzo, bardzo ciężko. Nie tylko nie mają z czego żyć, ale z czasem też ich poczucie własnej wartości i pewność siebie są na poziomie „mniej niż zero”.

Ba, one wszystkie się cieszą, kiedy raz na ruski rok zostaną zaproszone na rozmowę. Ale najczęściej ich aplikacje pozostają bez echa. Bo teraz jest taka „kultura” moi mili, że „odpowiadamy tylko wybranym kandydatom”. I nawet jeśli któreś z nich przeszły przez cały proces rekrutacji, to na koniec słyszą np.: „Wie pani, nasz budżet przekracza pani oczekiwania finansowe.”, albo: „Jest pani świetna, CV naprawdę robi wrażenie, ale wybrano innego kandydata.” (być może młodszego/-ą i tańszego).

To ja się pytam, po co zawracanie głowy tak długim procesem? Przecież o oczekiwania finansowe pyta się na samym początku (wręcz wpisuje się w formularz aplikacyjny). Mówiąc oględnie, to nie tylko brak szacunku dla czasu kandydatek, ale może nawet jakiś okrutny, społeczny eksperyment w stylu: a sprawdzimy sobie, co „starsze panie” mogą zaoferować.

Ale wracając do głównego wątku, to uważam, że dla rynku pracy kobiety z pokolenia silver są przezroczyste (mężczyźni są traktowani łaskawiej). A więc AGEIZM i SEKSIZM, jest okrutnym faktem. I tak sobie myślę, że rekruterzy są chyba trochę oderwani od rzeczywistości. Żyją sobie w swojej wygodnej bańce. Przecież są już na tynku dostępne badania, które mówią, że w 2030 roku w Polsce (już za 7 lat!) na rynku pracy 44%, to będą ludzie z pokolenia silver (45+) – (Eurostat, baseline scenario).

Na dodatek:

„Podczas gdy w 2020 roku osoby w wieku od 25 do 44 lat (czyli w okresie najwyższej aktywności zawodowej) stanowią niemal połowę potencjalnych zasobów pracy, w kolejnych dekadach ten odsetek będzie wahał się między 39% a 44%. Odsetek osób w wieku niemobilnym (powyżej 45 roku życia) będzie zaś systematycznie rósł do 2040 roku (z 38% do 48%), by w 2050 roku spaść do niespełna 45% w związku z przejściem na emeryturę osób z wyżu demograficznego lat 1980.” – (Transfer HUB, „Demografia – największe wyzwania rynku pracy wciąż przed nami”)

I jeszcze warto wziąć pod uwagę, że:

„Z szacunków PwC wynika, że rosnąca luka na polskim rynku pracy jest efektem m.in. niekorzystnych trendów demograficznych oraz wyjazdów zarobkowych Polaków do innych krajów. Dodatkowo, obecną sytuację pogarsza także fakt, że część cudzoziemców, aktywnych zawodowo w Polsce, może wkrótce wyjechać do Niemiec, w związku z wprowadzeniem tam licznych zachęt i ułatwień dla pracowników spoza Unii Europejskiej.” – (Strefa Biznesu)

To ja się pytam, tak „dla paddzierżki razgawora” (zrozumie tylko ten, kto musiał uczyć się rosyjskiego przez wiele lat w komunie😉):

  • Jak się te badania mają do rekrutowania ludzi dojrzałych?
  • Kiedy w końcu rynek się otrząśnie i zauważy, że społeczeństwa naprawdę się starzeje, długość życia rośnie i trzeba szybko wprowadzić modyfikacje w procesie rekrutacji?
  • Kiedy w końcu przestanie się mówić o tym, jak świetne jest pokolenie silver i naprawdę potraktuje się nas poważnie?

Ja tylko mówię: JEST NAS CORAZ MNIEJ, JESTEŚMY CORAZ STARSI…a rynek jakiś taki skostniały, ciągle stawia na „młodych i dynamicznych”. Znam trochę starych i mało dynamicznych dwudziesto- i trzydziestokilkulatków, i bardzo dużo młodych duchem i dynamicznych „staruszek” 45+. (Kto zna osobiście chociażby mnie, ten wie 😊)

Jakieś przemyślenia droga sieci?

P.S.

Droga Silverko, nie umniejszaj sobie, nie zapadaj się w sobie, nie przyjmuj postawy poddańczej, zdesperowanej. O nie! Jesteś wspaniałą, dojrzałą, mądrą kobietą, więc znaj swoją wartość i nie wstydź się tego. Czasy, kiedy nie wypadało się wychylać przed szereg, już dawno minęły. A sztuczna, udawana skromność nie jest dobra. Bądź sobą, bo po prostu na to zasługujesz! Ty sobie, moja miła, na to zapracowałaś.

Comments (0)

© Copyright 2019 - Renata Driscoll