Single Blog

Nie rozpamiętuj tylko DZIAŁAJ

Moim ulubionym powiedzeniem jest: „Nie zazdrość mi butów, bo nie wiesz jak długo szłam boso”. Jest ulubione nie bez powodu i bardzo mocno ze mną rezonuje. A dlaczego? Dlatego, że doskonale oddaje moje życie. Jedno zdanie, a tłumaczy wszystko.

Czasami słyszę, że ja to mam łatwe życie. Żadnych zmartwień, same sukcesy i do tego Matka Natura obdarzyła mnie wzrostem i urodą, więc co ja tam wiem o problemach i ciężkich sprawach. Zazwyczaj nic nie odpowiadam, uśmiecham się. Podobno wyglądam na okaz zdrowia, szczęścia i pasma sukcesów. I ok, dobrze mi z tym, bo bardzo siebie lubię i czuję się spełniona. Ale nie byłoby tak gdybym rozpamiętywała przeszłość, a zwłaszcza niepowodzenia. A ja tak nie lubię, uważam, że trzeba brać życie w swoje ręce i działać, a nie narzekać i użalać się nad sobą. I jeszcze trzeba brać odpowiedzialność za swoje działania.

Życie jak to życie, jest jak sinusoida – raz jest lepiej, a raz gorzej. Radości przeplatają się ze smutkami, sukcesy z porażkami, błędami i niepowodzeniami. Zazwyczaj o tym nie myślimy, ale życie większości tzw. ludzi sukcesu czy bohaterów, to również były pasma przeplatających się sukcesów i niepowodzeń. Nie wierzysz? To poczytaj biografie wybitnych jednostek.

Niepowodzenia zdarzają się na każdym kroku. Jedni po takim doświadczeniu zwiną skrzydła i nie będą się chcieli wychylać i próbować. Inni będą długo rozpamiętywać, a jeszcze inni po krótkim żalu wezmą się do rzeczowej analizy przyczyn niepowodzenia i wprowadzą nową, twórczą zmianę. Ci ostatni osiągają swoje cele i satysfakcję. Właśnie do tej grupy się zaliczam.

Rozpamiętywanie, to niekonstruktywne roztrząsanie błędów, które potęguje żal i poczucie winy. Takie podejście nie motywuje. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że rozpamiętywanie to myślenie do tyłu, a twórcze działanie jest myśleniem do przodu. Analizowanie przyczyn porażek/błędów ma sens i jest pożyteczna, ale może się przerodzić w obwinianie. Chodzi o to żeby do niepowodzenia podejść twórczo, żeby wyjść niejako na zewnątrz, rozejrzeć się dokoła, spojrzeć z innej perspektywy i posłuchać siebie.

„Nicnierobienie” też nie jest dobrym wyjściem, bo to wcale nie oznacza, że ominą nas niepowodzenia. A paradoksalnie, droga do różnych osiągnięć, wiedzie właśnie poprzez niepowodzenia. Niepowodzenie nie oznacza przegranej, ale świadczy o twoich twórczych walorach. Bo to, że jakiś pomysł od razu nie wypalił nie oznacza, że był zły, ale że wymaga poprawy, być może innego podejścia. Ważne jest by pierwsze niepowodzenie nie podcięło ci skrzydeł, ale zachęciło do kolejnych prób, bo w końcu, za którymś razem osiągniesz cel. Istotą takiego podejścia jest uczenie się na własnych błędach. Błędów nie należy się wstydzić, bo zdarzają się każdemu. Wręcz uważam, że bez błędów niczego byśmy się nie nauczyli, a świat stałby w miejscu. Błędy pomagają się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności i poszerzać wiedzę. Jeśli popełniasz błędy, to po prostu oznacza, że żyjesz.

Postaraj się dokonać krótkiej, rzeczowej analizy swoich niepowodzeń, bez rozpamiętywania i obwiniania się. Podejdź do tego na zimno i zadaj sobie pytania:

  • Co z tych niepowodzeń wynikło: rozpamiętywanie, czy twórcza modyfikacja i zmiana?
  • Co mi pomogło uporać się z niepowodzeniem?

Jeszcze raz powtórzę, korzystaj i ucz się na własnych błędach. Jeśli znalazłaś przyczynę, to łatwiej ci będzie unikać tego samego w przyszłości. Masz ten przywilej, że to TWOJE błędy, więc wykorzystaj okazję żeby się im przyjrzeć z bliska i wzbogacić swoje doświadczenie. Czasem po prostu warto trochę wyluzować i wybaczyć sobie, zająć swój umysł rozwiązaniem, a nie błędem.

Dziękuję, że tu jesteś 🙂

Pozdrawiam,

Renata

Comments (0)

© Copyright 2019 - Renata Driscoll